W lutym niecierpliwie wyglądam marca, słońca, ciepła. Stopy zmęczone butami pragną boso biegać po trawie, nos woła o zapach świeżo skoszonej łąki, o słodki aromat truskawek. Uszy tęsknią za brzęczeniem pszczół w ogrodzie, skóra łapczywie chwyta każdy promyk słońca. A ja z nosem przyklejonym do szyby wyczekując wiosny zachwycam się każdym zielonym listkiem na parapecie.