Rodzinne strony mojej Babci.
Jako dziecko jeździłam z Dziadkami na wakacje do Babci Sióstr.
Drewniana chałupa, sławojka za domem.
Obora, do której biegałam z metalowym kubeczkiem na świeże mleko prosto z udoju.
Karmienie kur, spanie na sienniku, jeżdżenie na źrebakach na oklep.
Zwożenie siana z pola, kopanie kartofli.
Podpłomyki pieczone przez Ciocię Zosię w piecu.
Bieganie przez łąkę do Cioci Julci.
Na upał zimna woda ze studni, pita prosto z wiaderka na łańcuchu.
Chodzenie po pagórkach, które wtedy wydawały się górami nie do zdobycia.
Pałac Goetzów w Okocimiu – dawna szkoła Babci, obecnie pięknie odrestaurowany.
Zawada Uszewska też już zupełnie inna, coraz więcej nowych domów… ale w pamięci na zawsze pozostanie tamta stara wieś.